Noah Kahan kontynuuje serię gwiazdorskich duetów – tym razem prezentuje „Homesick” z gościnnym udziałem Sama Fendera. Jak się za chwilę przekonacie, ich głosy doskonale się uzupełniają.
„Homesick” to od dawna koncertowy faworyt. W utworze Kahan opisuje skomplikowaną relację ze swoim rodzinnym Vermontem. Zestawia ze sobą chęć ucieczki oraz gonienia za marzeniami z silną potrzebą powrotu do domu. Sam Fender dodaje do piosenki swoją perspektywę i podobne przemyślenia związane z dorastaniem w Newcastle. Tęsknota za domem to ponadczasowe i uniwersalne uczucie.
Jak mówi Noah Kahan: – Pamiętam dobrze, gdy po raz pierwszy usłyszałem muzykę Sama Fendera. To było „Dead Boys”. Wstrzymałem wszystkie czynności i po prostu przesłuchałem od początku do końca, a potem puściłem ten utwór jeszcze z cztery razy. To jest wszystko, co kocham w piosenkach. Potem namiętnie śledziłem jego twórczość, codziennie sprawdzając, czy przypadkiem Sam nie wydaje czegoś nowego. Wczytywałem się w teksty i poszukiwałem wywiadów, w których Fender opowiada o swoich interpretacjach. Słuchałem „Hypersonic Missiles” tysiąc razy przed premierą „Seventeen Going Under” i nigdy nie czułem takiego połączenia z żadną piosenką wcześniej. Pochodzę z zupełnie innego miejsca niż Sam, to jest jasne dzięki tekstom, ale mimo wszystko wydawało mi się, że wyrośliśmy na podobnych ludzi. Nostalgia, duma, zgorzknienie, zdezorientowanie i gniew, o których pisał Sam, były tak podobne do moich odczuć dotyczących dzieciństwa i rodzinnego miasta. Ten utwór sprawił, że wreszcie zacząłem naprawdę opisywać własne doświadczenia.
– Gdy siedliśmy w Guilford w Vermoncie, by nagrać mój album, pierwszym utworem, jaki włączyliśmy w studiu, było „Seventeen Going Under”. „Homesick” powstało dzięki pewności siebie, jaką wyrobiłem w sobie, słuchając kogoś, kto tak w punkt opisuje swoje rodzinne strony i co one dla niego oznaczają, bez koloryzowania.
– Gdy dowiedziałem się, że będę miał możliwość spędzenia całego dnia w Newcastle z Samem, byłem zdenerwowany, ale i podekscytowany. Powitał mnie z otwartymi ramionami. Zaprosił do swojego świata. Pokazał miejsce, które mają znaczenie nie tylko dla wszystkich mieszkańców, ale także te osobiste. Na początku czułem się jak outsider, ale pod koniec dnia zacząłem rozumieć, z jakiego miejsca płyną jego piosenki oraz jak wyjątkowym człowiekiem jest Sam. Zrobił świetną robotę, nagrywając swoją partię do „Homesick”. Przekroczył wszystkie moej oczekiwania i nie mogę przestać mu za to dziękować. Mam nadzieję, że będzie się Wam podobać to wspólne spojrzenie na nasze światy i że odnajdziecie podobne połączenie jak to, które odkryłem, gdy po raz pierwszy usłyszałem Sama.
Sam wspomina: – Gdy powiedzieli mi, że Noah chce ze mną pracować i włączyłem „Homesick”, pomyślałem, że to soczyty utwór. Potem porozmawialiśmy przez telefon i od razu złapaliśmy wspólny język. Strasznie spodobał mi się pomysł, by nasz duet był międzyatlantycką rozmową dwóch dzieciaków, które są zdesperowane, by uciec z rodzinnego miasta. Taki motyw ucieczki zarżnąłem już na dobre, podobnie jak wielu innych artystów w ciągu ostatnich 50 lat, ale to wciąż bardzo uniwersalna koncepcja.
– Potem Noah przyjechał do mojego rodzinnego Newcastle gdy był w trasie, więc spotkaliśmy i pokazałem mu okolicę. Wydało mi się to urocze i schlebiające, gdy powiedział z tym swoim akcentem z amerykańskiego wschodniego wybrzeża: „człowieku, chcę zobaczyć, gdzie narodziły się te piosenki”. Wypiliśmy Guinnessa w Lowlights Tavern i pospracerowaliśmy brzegiem morza. Gdy wymienialiśmy się wspomnieniami z przeszłości, zdałe, sobie sprawę, jak bardzo ponadczasowa idea stoi za „Homesick”. Wszyscy byliśmy tym dzieciakiem.
– Nagrałem swoją zwrotkę w North Shields, nad brzegiem Tyne, dosłownie patrząc na statyczne dźwigi, o których wspominam w tekście. To rzut beretem od miejsca, w którym w latach 90. odbywały się protesty. Poczułem dumę z rodzinnego miasta i moich ludzi. My, Geordies, jesteśmy przezabawnym typem, odporni na ciężkie czasy, niewylewający za kołnierz. Moje miasto jest niewyczerpanym źródłem inspiracji. Noah to świetny człowiek, swój chłopak i niesamowicie sprawny w opisywaniu rzeczywistości. Uwielbiam nasz wspólny utwór i nie mogę się doczekać, gdy wszyscy go usłyszycie.
Po przełomowym w karierze 2023 roku, również 2024 szykuje wiele dobrego dla artysty. Album „Stick Season” bije kolejne rekordy na całym świecie. W USA ma już status złotej płyty, a singiel „Stick Season” to platyna. Utwór zagościł na antenie polskich stacji radiowych: RMF, Eski i Radia ZET. Płyta dotarła na 5. miejsce Billboard 200 Chart – jest to jeje druga najwyższa pozycja od czasu debiutu wersji deluxe „Stick Season (We’ll All Be Here Forever)” na 3. w czerwcu 2023 – oraz piąty raz, gdy wydawnictwo oojawiło się w Top 10 od czasu premiery oryginalnej wersji w październiku 2022.
Singiel „Stick Season” dotarł do Top 15 Billboard Hot 100 – to najwyższe dotychczas notowanie utworu. Zajęło też 1. miejsce w UK i Holandii. Album wspina się na szczyt list sprzedaży w Wielkiej Brytanii, obecnie zajmując 4. pozycję. Piosenka świetnie radzi sobie także w Irlandii (osiem tygodni na pierwszym miejscu) i w Australii (miejsce 3., najlepszy dotychczasowy wynik).
Kahan zadebiutował w „Saturday Night Live”, wykonując „Stick Season” i „Dial Drunk” w odcinku, którego gospodynią była Emma